Kiedy czegoś nie znamy podchodzimy do tematu ostrożnie.
I bardzo słusznie.
W ostrożności nie ma nic złego, konieczna jest analiza zagrożeń vs ewentualne zyski.
Warto sę nad tym pochylić na dłużej.

W network marketingu (pl.: sieci marketingowej) wysokość wpłat na konto nie zależy od płci, koloru skóry, nie zależy też nawet od stażu pracy. Zależy ona od tego czy lubisz szczerze to czo robisz i czy daje ci to satysfakcję emocjonalno - finansową. 
W życiu ważna jest równowaga. Pytanie na które trzeba sobie szczerze odpowiedzieć brzmi: czy nadal się rozwijasz, uczysz nowych umiejętności, jak szybko się uczysz i jak efektywnie z nich korzystasz. Tu uczą się nawet kwalifikowani nauczyciele i profesorowie uczelni. (Literatura: Piotr Zarzycki - "W szkole nie nauczono mnie biznesu")
Można np.: nie mieć problemu z przemawianiem do grupy 10-1000 osób, ale totalnie nie znać się na organizacji takich spotkań i odwrotnie. Wszystkiego się można nauczyć, lub co ma jeszcze większy sens: można budować zespół uzupełniając umiejętności w sposób naturalny (ja umiem to, a ty coś innego, pracując razem szybciej osiagniemy indywidualne wyniki).
Można pracować 40 h tygodniowo, prasować majtki w kantkę, mitrężyć czas czekając aż dziecko skończy swoje codzienne dodatkowe zajęcia lub oglądać seriale bądź lajkować kotki i pieski na FB i mówić, że nie ma się na nic czasu. Można też pracować na 3 etatach, prasować co trzeba, zaplanować wolny czas dziecka rownież w domu ze sobą (jako rodzice jesteśmy bardzo interesujący dla naszych pociech), mieć zaplanowany czas na kawę z przyjaciółką min raz w tygodniu i wyłuskać lukę na coś, co będzie tak dochodowe, że zastąpi choć dwa z nich i mimo wszystko rozwijać nowe umiejętności by osiągnąć niezależność finansową.
To może nie być dla Ciebie!!! Zwłaszcza jeśli to co robisz obecnie jest Twoją życiową pasją i marzeniem, a do tego daje Ci godny bezpieczny dochód i nikt Cię nie zwolni tuż po 40-stce ani tuż przed 50-tką, odcinając bezpieczeństwo i stały dochód. Jeśli to jednak jest pasja, która nie daje dochodu należałoby raczej zdobyć finanse na nią w inny sposób, zgodny z naszym postrzeganiem świata i realizować się finansując swoje hobby z innego żródła. 
Nie sprawdzaj, czy w Europie lub Stanach nie powstały lepsze systemy na godne życie niż w naszym kraju. W niczym nie jesteśmy od nich gorsi. Powiem nawet, że jak Polak pomyśli, policzy i otworzy się na zmianę (jak na wyjazd za granicę) dzieją się niesamowite rzeczy. Większości ludzi brak czasem umiejętności pracy w zespole i budowania go, ale tego Cię nauczę. Nasza gospodarka była zrujnowana stuleciami wojen i niewoli różnego pokroju. W innych krajach gospodarki miały czas na rozwój ludzi.
W ciągu ostatnich dwóch lat poznałam osobiście Polaków wytrawnych biznesmenów, profesorów, rolników i studentów, którzy uczą się i zarabiają niezależnie od wykształcenia 2 - 400 tysięcy złotych miesięcznie. Tych którzy zarabiają w MLM w setkach tysięcy w Polsce jest niewielu. Nie budujemy willi wielkości bazyliki - podróżujemy, nasze dzieci uczą się w dobrych szkołach nie zawsze prywatnych, a my nieustannie inwestujemy w samorozwój i rozwój naszych podopiecznych. To ludzie, którzy zrozumieli, że dochód pasywny to nie slogan, tylko przemyślany długotrwały proces.

Z pracą jest tak jak z marzeniami.
Jeśli o czymś marzysz i bardzo tego chcesz i do tego właśnie dążysz to z czasem osiągasz cel.
Ja tak mam od zawsze. 
Najprostszy przykład: Znając język angielski potrzebowałam kiedyś do pracy drugiego języka obcego, innego niż język rosyjski.
Miałam na to rok, by biegle posługiwać się drugim językiem i dostać do szkoły hotelarskiej. Co robić???
Wyjechałam na ten właśnie rok do Austrii, codziennie od 10-15 miałam lekcje dla obcokrajowców w języku niemieckim, po roku potrafiłam posługiwać się tym językiem lepiej, niż angielskim po 8 latach nauki w szkole.  
Po powrocie z kursu do domu, nie szczebiotałam na papierosku z dziewczynami tylko, szłam do pracy rozmawiałam ile się dało ze starszą Panią, po powrocie robiłam obiad, jadłam, do wieczora przerabiałam lekcje i zadania. Żeby się przygotować na następny dzień. Na relaks czas był w weekendy, ale był :)
Po roku otrzymałam piękną cenzurkę i prawo do studiowania na Uniwersytecie Wiedeńskim.
Chciałam jednak jak najszybciej pracować w najlepszym wówczas hotelu w moim mieście w Polsce (błąd z zalożenia praca dla kogoś - ale wtedy nie było książki R. Kiyosaki "Bogaty ojciec, biedny ojciec" 
Trzeba było skończyć odpowiednią szkołę z odpowiednim wynikiem - (udało się? - nic się nie udało!) - wszystko było wynikiem konkretnych celów i działań w kierunku ich realizacji.  TAK, po ukończeniu szkoły i 3 miesiącach pracy w maleńkim pensjonacie, z 3 językami "w kieszeni", miałam swoje wymarzone stanowisko, w wymarzonym dziale handlowym, w wymarzonym wielkim **** hotelu (dla oczarowanych perspektywami powiem, ze już go nie ma).
Tak to właśnie działa...

Tak samo jest z finansami i każdym innym celem.
 Jeśli wiesz ile chcesz zarabiać, jak chcesz żyć za 5, 10 czy 20 lat - zaplanuj to ze mnąprzygotuj się do tego dobrze i zbieraj plony. Marzenia i kroki podjęte do ich realizacji powinny się uzupełniać.

Z czasem zmieniłam marzenia i cele. Teraz nadal pracuję dla ludzi - pomagam jak umiem dając więcej i więcej - taka już jest moja karma, ale równocześnie pracuję dla siebie rozwijam się i zarabiam.


Tak, ta strona jest bardzo prosta. Bo ma być dostępna dla każdego.
Pracuję z każdym osobiście, doradzę podpowiem,  ale ostateczna decyzja co robić i tak będzie należala do ciebie.  Czy biorę za to pieniądze? Ile? To zależy. Ja mam duszę, moje decyzje to nie supermarket.

pozdrawiam, 
Jeśli nie podejmiesz innej decyzji niż zwykle, nic się nie zmieni.


Udanego dnia!!! I dużo pozytywnej energii.



Komentarze








Dodaj komentarz